No i dotarlismy do Varanasi na ognicho. Jak widac na jednym ze zdjec w nocy tez dzialaja. Zalapalismy sie na jakies swieto nad Gangesem wiec jest folklor. Wczesniej bylismy w Agrze, a po Varanasi czeka na nas juz tylko Bombaj. Ogolnie jest extra. Jedzenie 8 a nawet 9/10 . Jemy wszystko co tutejsze i jak na razie niespodzienek nie bylo. Ale nie mowie hop. Oczywiscie w zwiazku z temperaturami pijemy wiadra wody. A tak na marginesie, dzis widzielismy Japonczyka kapiacego sie w Gangesie, ciekawi jestesmy kiedy ambasada japoni po cialo przyjedzie. Pozdrowienia z goracego Varanasi
poniedziałek, 22 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
pozdrawiam z szarego deszczowego kraju
Kris Rozpedowski
My za kilka dni sie tez tam niestety pojawimy...
ale fajne zdjecia!
Prześlij komentarz